- Jak zwykle piękny głos... - w moich drzwiach stał Louis
- Powiedziałam ci coś. - odezwałam się głosem bez uczuć
- Ty powiedziałaś, ale niekoniecznie ciebie posłuchałem.
- Widzę...
- Czy to musi się tak skończyć??? - zapytał z żalem, ale szybko temat zmienia. Nie ma co.
- Nie chcę tego. ok? Ale ja nie umiałabym żyć tak, że tu jesteś oficjalnie z Eleanor, a ze mną spotykasz się w domu.
-Ninuś...
- NIE! Kochasz to co robisz, a ja jestem nic nie warta. Zapomnisz o mnie po chwili. A Eleanor... zawsze będzie przy tobie. Będzie wszędzie i zawsze.
- Nie możesz dać nam szansy?
- A zapytam się ciebie... Jak to sobie wyobrażasz? Skoro ja jadę do z Twoimi siostrami do Nowego Orleanu, a zespół ma trasę koncertową?
- No, no nie wiem. Coś wymyślimy. Na pewno. - Podszedł blisko mnie. No, i tu jest pies pogrzebany. Zawsze kiedy patrzę w jego oczy to tonę. W ich barwie, w ich charakterze. Nawet, kiedy jestem na niego nie wiadomo jak wściekła, jego oczy, zawsze mnie uspokajają.
- Zgadzam się Louis.
- No, ale dlacze... Zaraz... ty się zgadzasz?!
- Tak matole! - Przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. - Kocham Cię.
- Ja ciebie też. - uśmiechnął się słodko. Wziął mnie na ręce i zniósł po schodach do salonu.
- Pogodzeni? - spytała Lottie, a my się pocałowaliśmy
- No i dobrze, a teraz ładnie mi wszystko wytłumaczyć. Doszliście do porozumienia, ale... jak to zrobiliście? - Harry nie dowierzał.
- Spokojnie. Będzie wszystko dobrze - przynajmniej mam taką nadzieję - dopowiedziałam w myślach.
- okeeeej... to kiedy wyjeżdżamy do Orleanu? - zapytała skacząca jak piłeczka pin-pong'owa Fizzy
- Muszę zadzwonić do nich. - jakoś wyciągnęłam z kieszeni telefon, bo Tommo cały czas stał w drzwiach salonu ze mną na rękach.
- Hej Julie!
- Nino! Co tam.??
- Emm... Chciałam się zapytać, czy rola jest nadal aktualna?
- Tak! I mam dla ciebie wiadomość nie z tej ziemi. Chociaż dla mnie jest ona smutna.
- CO się stało?
- Ian, dostał pracę w filmie. Wielkim filmie i będzie tylko w pierwszym i ostatnim odcinku sezonu. A że mam nadzieję, że szybko się uwiniemy, to... mamy teraz sierpień... raz, dwa, trzy.... w lutym powinniśmy już skończyć.
- o to fajnie.
- No okey. to kiedy będziesz?
- Razem z dziewczynkami będę ...
- mamy jeszcze trzy dni - powiedział Liam.
- za cztery dni.
- Perfect. Akurat przyjeżdża wtedy Kat i Wesley'owie.
- Jakoś nie pasuje. Lepiej Wasilewscy.
- Jak ty to możesz wymówić?
- Nawet nie jest tak trudno.
- haha... no dobra. To do zobaczenia. A i może znasz jakieś dziewczyny mniej więcej podobne do siebie i w podobnym wieku? Bo będę miała dla nich robotę. Na cały okres trwania piątego sezonu.
- Ale one do szkoły chodzą.
- To się załatwi im domowe nauczanie. Nawet za to zapłacę.
- Pogadam z nimi, a jak się zgodzą to zadzwonię i podam numer do Jay.
- dziękuję słońce!! papa :** - rozłączyła się, a wszyscy spojrzeli na mnie dziwnie
- oh... Dziewczynki... czy chcecie występować w serialu młodzieżowym Pamietniki Wampirów?
- Taaaaaaaaaaaaaaaak!!!! - wydarły się. Wysłałam sms-em numer do Jay, Julie. I zostawiłam wszystko w jej rękach.
Popatrzyłam na zegarek - akurat był czas na obiad. Postanowiłam coś ugotować.
- Dobra moi mili. Idę coś
Dobrze się złożyło, bo wczoraj byłam na zakupach i jest dużo w lodówce.
Po głębszym zastanowieniu się i przeczytaniu wielu przepisów, powiedziałam Dość.. chwyciłam recepturę pierwszą z brzegu. Były to gołąbki. Uśmiechnęłam się z mojego szczęścia. Strasznie je lubię.
- A na deser... ciasto z malinami - powiedziałam sama do siebie i usłyszałam krzyk Horana zza drzwi. Ten to ma spust.
Pod czas robienia obiadu myślałam jak to będzie. Przecież nie będziemy mogli przyjeżdżać do siebie od tak. Chyba, że Julie przekona Jay i one ze mną pojadą to wtedy Louis będzie mógł przyjeżdżać do sióstr. Ale wtedy pewnie będzie musiała Eleanor przyjeżdżać...
Ale wracając. Na planie znów spotkam się z tymi oszołomami. No zobaczcie. Starzy już ludzie, podchodzący pod czterdziestkę wygłupiają się gorzej jak dzieci, a raz były dzieci na planie, bo coś miało być, ale nie wyszło to uciekly z krzykiem, bo Paul, Ian, Daniell i Matt przebrali się za jakieś stworzonka i zaczęli tańczyć. Skończyło się to tak, że byli cali poobijani i w basenie... pełnym czekolady -,-
Wiecie,że te rozmyślania zajęły mi akurat tyle ile potrzebowałam do zrobienia posiłku? Nie? To wam mówię :>
Ładnie wszyscy zjedli jak przystało na dzieci i poszliśmy spać. Grzecznie.
Znaczy się najpierw Louis biadolił Harremu, że jak znajdzie się jakimś magicznym sposobem w pokoju Fizzy to mu nogi z dupy powyrywa. Styles niby się przestraszył, ale nie za bardzo go to obchodziło. W końcu ściany są tak jakby dźwiękoszczelne :>
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
ROzdział słaby i strasznie późno.
Głównie z jednego względu.
Mam angine ropną i gorączkę. Ale nie wytrzymałabym leżenia cały czas w łóżku :/
No proszę Was okropieństwo. Dlatego oparłam się o ścianę, opatuliłam kołdrą ( na dworzu upał, a mnie trzęsie) i piszę :>
Pozdrawiam
Marzena :**
niedziela, 28 lipca 2013
środa, 17 lipca 2013
Ważne!
Chcecie, żebym
a) Skończyła opowiadanie
b) Żeby Nina była w ciąży i odeszła od Lou
c) Żeby Lou zdradził (tak wiem oklepane, ale kocham to) N. z Eleanor, Nina by się dowiedziała i wyjechała.
d) Happy end. ( I tutaj mam dużo do powiedzenia.) < = dodatkowe części>
??
Piszcie w komentarzach co chcecie.
To ważne, jeżeli chcecie kolejne rozdziały :*
a) Skończyła opowiadanie
b) Żeby Nina była w ciąży i odeszła od Lou
c) Żeby Lou zdradził (tak wiem oklepane, ale kocham to) N. z Eleanor, Nina by się dowiedziała i wyjechała.
d) Happy end. ( I tutaj mam dużo do powiedzenia.) < = dodatkowe części>
??
Piszcie w komentarzach co chcecie.
To ważne, jeżeli chcecie kolejne rozdziały :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)