niedziela, 31 marca 2013

Życzenia

Niech z okazji Wielkiej Nocy
Radość, Pokój w życie wkroczy
Szczęścia, zdrowia i dostatku-
W inwestycjach żadnych spadków!


Pierniczek xD

środa, 27 marca 2013

#8

 * W poprzednim Odcinku*
- No więc. Co to ma znaczyć??- zapytała na wejściu pokazując mi gazetę z dnia (10.09.11) na którym to pojawiłam się ja z Moim chłopakiem.
- No...ja i kociak. - uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam.
- uuuu... - Na to przewróciłam oczami. 
- Opowiesz nam wszystko.- Lucy wyjęła z torebki dziewięć piw, rozsiadłyśmy się na Sofie, a dziewczyny patrzyły na mnie z miną "Opowiedz nam swoją historię"...
Rano obudził mnie budzik. Ubrałam się i poszłam najpierw do piekarni, do spożywczego i wreszcie do Tomlinsonów. Gdy weszłam zobaczyłam szalony widok. Piątka chłopaków ganiała po domu wnosząc pudła z salonu. Podążyłam do kuchni. Tam siedziała Jay z Emily.
- Hej Jay.
- Witaj Nino! A więc jest taka sprawa... chłopcy będą mieszkali tu prze jakiś miesiąc, booo coś się spaliło. Więc...
- Więc będę miała na wychowanie Emily, Daisy, Pheobe, Lou, Zayna, Nialla, Liama i Harrego.
- A gdzie Fizz i Lottie?
- One są już duże! I nie sprawiają problemów. A teraz daj mi te słoneczko na łapki- wyciągnęłam ręce do Emily, która na nie "wskoczyła". Pochodziłyśmy chwilkę, następnie wsadziłam ją do siedziska przy stole i dałam świeżą bułkę, którą zajadała z apetytem.(dop.aut. mam młodszą siostrę- 1,5 roku i wiem jak sie zachowują takie maleństwa). Przyrządziłam kanapki z serem i miodem oraz naleśniki. Do tego kakao albo jak ktos woli gorąca czekolada.
- ŚNIADANIE!!- wykrzyknęłam. Zaraz na dole zmaterializowały się moje cztery słońca
- Nina!- wykrzyknęły i wtuliły się we mnie.
- Hej kochane! Siadajcie zanim przyjdzie reszta dzieci.- Posłusznie zaczęły jeść. 
- Co dobrego?- zapytał wchodząc Niall.
- Albo bułki z miodem i z kakaem, albo naleśniki z kakaem, albo z gorącom czekoladą.
- Obydwa!- wykrzyknął. Postawiłam przed nim 3 bułki i 5 naleśników do tego wielki kubek kakaa. Aż oczy mu się zaświeciły.
- No Hazza! Nie fochaj się!- krzyczał Lou wchodząc. - Przecież wiesz, że to nie prawda!
- Sam słyszałem! Chciałeś to zrobić!
- NIe prawda! To były żarty!!
- Ty chciałeś mi wyprostować włosy!!- krzyczał zdenerwowany Loczek.
- I oni tak zawsze??- zapytałam dziewczynek na co pokiwały mi głowami.
- Nie chciałem!! Zrozum! Rozmawiałem o włosach Malika!
- Ty Tomlinson się mnie nie czepiaj!- wrzasnął Zayn
- Do jasnej ciasnej jak zaraz nie usiądziecie to zgole was na łyso!- wydarłam się na nich. I jak widać poskutkowało. Tommo w szoku spojrzał na mnie. - Coś ci słonko nie pasuje? - zapytałam
- Nie... tylko jestem w szoku.
- Widzisz... wczoraj przyszły koleżanki i głowa mnie boli więc lepiej mnie dziś nie denerwować!- spojrzałam na pozostałą czwórkę. - A teraz siadajcie i jedzcie. A tak po za tym to co dziś robicie?
- Dziś mamy wolne tak jak i następny miesiąc. - odpowiedział Hazza
- To dobrze się składa! Nie jest dziś ładna pogoda, więc nie mogę iść po dziewczynki z Emily. Zayn, Liam idziecie po Pheobe i Daisy, a Niall, Harry i Louis na zakupy. - Od razu usłyszałam lament ze strony chłopców.
- Chłopcy przymknijcie się- Powiedziałam spokojnie i zaczęłam sprzątać kuchnie. 
Po godzinie zostałam sama z Emily. "Postanowiłyśmy" przejrzeć zabawki. Normalnie super zabawa.  Nagle zadzwonił do mnie telefon. Wzięłam młodą na ręce i odebrałam. Nigdy bym się nie spodziewała, ze kiedykolwiek, może coś"takiego" się zdarzyć...

----------------------------------------------------------------
Moje wszystkie opowiadania są krótkie (pod względem części), ale mam nadzieję, ze was nie nudzą :D
Dodałam krótki rozdział, bo nie miałam pomysłów. Pewnie domyślacie się, że będą dwie części... prawda??
Nom.
To do Następnego :*

sobota, 2 marca 2013

#7

* W poprzednim Odcinku*
Ona jest załamana... Tak jak i ty... Synku, ja chcę dla ciebie  i dla niej jak najlepiej, ale mogłeś pomyśleć... No nic...Ale uwierz..jeżeli ma cała piątka tu mieszkać, a ona pracować to...wykombinuj coś..- Pocałowała mnie w głowę i wyszła....
Nina...Moja Nina...Ona płakała...przeze mnie...    

 Muszę coś z tym zrobić...  A wy pewnie nie wiecie o co chodziz mieszkaniem... otóż "ktoś" podpalił dom. Więc musimy się przenieść gdzieś, gdzie będzie blisko do studia. Wypadło na dom mojej mamy. A ONA pracuje tu codziennie więc to malutki prooblem... Wracając  wskoczyłem w ubrania i pobiegłem tam gdzie powinienem być już od X-czasu. Zapukałem spokojnie, chociaż w głębi trząsłem się jak galareta. Otworzyła mi Ona. Ubrana w TO ze łzami w oczach. Chciała zamknąć drzwi, ale ją powstrzymałem. Zobaczyłem w jej oczach ból.  
- Nina..pozwól mi wytłumaczyć.,...znaczy nie... nie wytłumaczyć...wyjaśnić?? też nie..- nie wiedziałem jak to wszystko ująć w słowa. 
- Wejdź- wyszeptała. Nie zastanawiałem się. Wszedłem bez wahania. - Mów co chcesz.
- Nina... wiem, że nie jestem ci obojętny. Ty też nie jesteś mi obojętna. Nie mogę dłużej byc rozdarty... Proszę...daj NAM szansę.
- Louis,... Ja sie boję... że jak nam nie wyjdzie to stracę prace. Na prawdę polubiłam Emily.
- Kochanie... moja mama nie jest taka. Sama powiedziała, że chce dla nas jak najlepiej...- Patrzyła w moje oczy... I nie mogła się oderwać...ale tak z drugiej strony, to chyba na odwrót. Ja nie mogłem oderwać od niej wzroku.  Podeszła do mnie i i i i lekko pocałowała. Oszołomiony odwzajemniłem go. Czułem jak się uśmiecha.  - Kocham cię
- Ja ciebie też Louis. - Usiedliśmy na kanapie cały czas się przytulając. Nie potrzeba rozmowy, żeby napawać się swoją obecnością. .
"Ale i zakochała się bez pamięci, jako że miłość nie dba o powody."        
 *Według Niny*
"Wiedziałam, ze to ON jest tym, który skradł mi serce, wiedziałam, że nigdy więcej nie zaznam umyślnego cierpienia . Może mnie zranić jedynie swoim odejściem"  
 Dzień zapowiadał się tragicznie, a kończy się kolorowo. Około godziny 15 Lou pojechał. Ja przygotowałam chipsy, paluszki, napoje itp. Gdyż miały przyjść do mnie dziewczyny.  O 18 zadzwonił dzwonek.
- WITAJ ZIEMSKA ISTOTO- wykrzyknęła Vic z Lucy. Jak ja je kocham.
- Witajcie Dzieci Otchłani.- wyszczerzyłam to co nazywają Zębami.
- No więc. Co to ma znaczyć??- zapytała na wejściu pokazując mi gazetę z dnia (10.09.11) na którym to pojawiłam się ja z Moim chłopakiem.
- No...ja i kociak. - uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam.
- uuuu... - Na to przewróciłam oczami. 
- Opowiesz nam wszystko.- Lucy wyjęła z torebki dziewięć piw, rozsiadłyśmy się na Sofie, a dziewczyny patrzyły na mnie z miną "Opowiedz nam swoją historię"...

---------------------------------------------------------------------------------------------------
To tyle :))
Mam nadzieję, że wam się podoba. Mam kilka ustalonych faktów.
1) Będą dwie części
2) Będą dramaty
3) Pojawią się nowe: 
   a) Osoby
   b) Prace
   c) Miłoście
   d) Miejsca

To tyle :D:D

Marzena
PS. Pozdrawiam Moją kochaną przyjaciółkę, która się troszeczkę przeziębiła. ZDROWIEJ!!!