środa, 29 maja 2013

#20 Sezon II

Słuchałam i pisałam :D
- Halo? - odebrałam telefon.
- Nino! Jak dobrze, że odebrałaś, bo te moje dzieci nie raczą. - usłyszałam wzburzony głos Jay, automatycznie zaśmiałam się na jej reakcję
- Witaj Jay. Rozumiem, że chcesz jedno z tyej Twojej dziatwy, czyż nie?
- Jak ty mnie rozumiesz. Podaj którąś z nich.
- Louis! Kochana! Twoja mamusia chce porozmawiać z córeczką! 
- Wredna jesteś.- oburzył się
- Tak wiem, wiem. Masz. - podałam mu słuchawkę i poszłam do salonu. No dobra, tak na serio to doszłam tylko do drzwi, bo moje przyjaciółki wciągnęły mnie do pokoju dla gości i zaczęły się wypytywać o wszystko i o nic. 
- Ej. Dziewczyny. Rozumiem, że jesteście ciekawe, ale nie powiem Wam. ok?  To tylko nasza sprawa.  - wydały z siebie jęk niezadowolenia i z minami męczenników poszły do chłopców. Nie minęła nawet minuta i usłyszałam krzyki. Pobiegłam do nich, a tam piękny widok. A mianowicie, dziewczyny rzuciły się  na chłopaków i że tak powiem krótko... źle wylądowały.  Biedni chłopcy :P Z uśmiechem na ustach poszłam do kuchni, gdzie Tomlinson nadal coś tłumaczył matce.
- Nie...Mamo!...tak, tak wiem... nie musisz mi tłumaczyć... jestem dorosły!... tak ja ciebie Też. pa. - rozłączył się i oparł o blat koło zlewu. 
- Kotek coś się stało?- powoli podeszłam do niego automatycznie kładąc dłoń na jego ramieniu
- Nic, po prostu moja mama uważa, że jesteśmy dziwni
- W jakim względzie?? 
- Bo według niej, my nigdy nie przestaliśmy się kochać i nie wie dlaczego w ogóle mieliśmy jakąkolwiek przerwę, a i jeszcze jedno... powiedziała, ze jak tym razem cie zdradzę to mnie wykastruje.
- Fakt.. cała Jay... - Popatrzył na mnie spod tych swoich długich rzęs. Wiedziałam, ze chodzi mu coś po głowie, tylko za chiny ludowe, nie wiedziałam co. Nagle wziął mnie na ręce, pobiegł w stronę drzwi od tarasu, otworzył ję i wrzucił mnie do basenu. Byłam cała mokra, a koszula, która była luźna, zrobiła się strasznie ciasna. Nie podobało mi się to. Wiecie niby woda była ciepła i na dworze też było cieplutko, ale to nie zmienia faktu, ze źle postąpił. 
Wyszłam z wielkiej kałuży i podążyłam do domu. Tommo wołał za mną, ale nie ugięłam się i od razu weszłam do siebie do pokoju. Pewnie domyślacie się, że Lou pobił rekord na bieg po schodach. To był normalnie sprint. Mógłby biegać w maratonach z taką kondycją. 
- Słonko... proszę cię, nie gniewaj się. - biadolił mi nad głową.
- Misiek zamknij buzię, bo cię wykastruje.- odpowiedziałam spokojnie, ale chłopak się przestraszył.

- Nie zrobisz tego - kręcił przecząco głową
- Założymy się? - zapytałam podchodząc bliżej 
- Nie. - wyrzucił z siebie i już go nie było. Jako, że miałam mokre ubrania przebrałam się w zwiewną sukienkę w kwiatki na cienkie ramiączka, a do tego czarne baleriny. 
Spojrzałam na zegarek, a tam była dopiero 11.30. Nieźle się wyrobiłam -pomyślałam i zeszłam na dół gdzie jak się okazało przybyła panna< tam, tam rara, tam > Eleanor Calder.

------------------------------------
MASZ I NIE KRZYCZ!!

poniedziałek, 13 maja 2013

#19 sezon II

Dla tych moich oszołomów :D

Gabrysi, Jewel, Misi i Oli :D:D


Pozdrawiam
Marzena :*
Ten rozdział zawiera scenę +18. Nie odpowiadam za zrytą psychikę, ani uszczerbki na zdrowiu w skutek skakania pod sufit xD

------------------------------------------------------------------------------
 - Oj kochanie ty moje... cel uświęca środki - pocałował mnie delikatnie... Wplotłam ręce w jego ułożone włosy i jeszcze bardziej przyciągnęłam do siebie. Pocałunek z lekkiego, niewinnego przerodził się w namiętny i agresywny.  Zaczął powoli rozpinać moją koszulę i schodzić pocałunkami na szyję, na co ja zamruczałam. Dłońmi zaczęłam majstrować przy jego spodniach <dop.aut. Miałam coś innego napisać, ale... > Nagle jakoś znalazło się u mnie strasznie dużo siły i teraz Lou leżał na dole. Zdjęłam jego koszulę i całując jego nagi tors zeszłam do spodni, które też za pomocą magicznej różczki znalazły się w drugim końcu pokoju. Powróciłam znów do jego ust i lekko ścisnęłam przez bokserki jego "przyjaciela" przez co jęknął mi do ust. Nasze role znów się odwróciły i teraz Tomlinson górował. Pozbył się moich spodni, a następnie wsadził swoje ręce pod moje plecy i odpiął biustonosz. Zaczął przygryzać i ssać moje piersi. zaczęłam jęczeć. On wiedział jak zająć się kobietą. Rękoma zaczęłam jeździć po jego barkach, plecach, ale coś mnie tchnęło i zaczęłam zabawiać się jego penisem przez materiał bokserek.  Widziałam, że chłopakowi się to podoba, bo spiął całe ciało, każdy mięsień. 
Louis oderwał się na chwile i popatrzył w moje oczy z wielkim pytaniem. Pokiwałam głową i się lekko uśmiechnęłam. Powiem wam szczerze, że na jego twarzy wyrósł o wiele większy banan :D:D Zdjął swoje bokserki i moje majtki z czarnej koronki. Patrząc w moje oczy delikatnie we mnie wszedł. Jęknęłam z przyjemności. Każdy jego ruch był przemyślany. Przyśpieszał, zwalniał itp.itd. Nie wiem ile czasu minęło - straciłam rachubę przy pierwszym pocałunku - i doszliśmy razem. Wyszedł ze mnie i położyliśmy się pod kocem, który leżał na fotelu. 
- Kocham cię Nino.
- Ja ciebie też kocham Boobear - pocałował mnie we włosy, przytulił i usnęliśmy.
 <Tak wiem, nie umiem pisać, ale napisałam na  zlecenie jednego gnoma>
Rano obudził nas pisk. Popatrzyłam najpierw na uśmiechniętego Lou, a później na drzwi gdzie stały dziewczyny.
-No dobra. Rozumiem, że to wielka atrakcja, ale może wyjdziecie??- zapytałam
-  mhm,..- kiwnęły głowami i wyszły w podskokach. Ale co najważniejsze.... ZAMKNĘŁY DRZWI!!! HURAAAA>..... :P. Odwróciłam się do mojego chłopaka i lekko pocałowałam. Błogo się uśmiechnął
- Co to za mina?? - zapytała
- Jaka mina??
- Ta właśnie
- Jestem szczęśliwy - lekko mnie pocałował
- haha xD widzę, że ktoś odrobił lekcje z serialu.
- No, żebyś wiedziała. Śledziłem każdy wasz ruch. I nie mogłem uwierzyć, że nie ma mnie koło Ciebie. - ułożył usta w podkówkę.
- Oj biedaku. A jaki jest Twój ulubiony odcinek??- zapytałam 
- Jak skręcasz kark kelnerce i zostawiasz tych debili.
- Oj jakie słoooodkie - pocałowaliśmy się jeszcze z kilka razy. Poszliśmy pod prysznic <co się tam działo to....>, ubraliśmy się i w znakomitych nastrojach zeszliśmy na dół. Siedziała tam nasza kochana gromadka z wyszczerzami na twarzach. Wiecie.... tego inaczej się nie da nazwać.   
- A wam co??
- Niiiiic...- odpowiedzieli niewinnie, ale na ich szczęście zadzwonił mój telefon...   
     

-------------------------------------------------------------------------------------------
Proszę Was bardzo. Co wy na to???

A co wy na to, żeby Nina wróciła do pracy w TVD?
Albo, żeby zaproponowali jej występ w filmie: Pięćdziesiąt twarzy Grey'a jako Ana, a Ian będzie jako Christian??
To by było zabawnie....
   
 
  

#18 - Sezon II

-  Oj przesadzasz. - szybko zapięłam koszulę, cmoknęłam go w usta i zaczęłam robić obiado-kolacje.   
Po pewnym czasie mogłam już ich zawołać.
-Kolacja!!!-od razu wszyscy się zlecieli.
-Co do jedzonka?? -Zapytał żarłok
-Kanapki z twarożkiem, szczypiorkiem a do tego kakao lub herbata.
Każdy złożył zamówienie, nalałam napojów i chciałam usiąść na krześle, ale Louis pociągnął mnie tak, że usiadłam na jego kolanach.
-Ej!! -Zapiszczałam, a reszta zaczęła się że mnie śmiać.
-Musisz mu wybaczyć. Stęsknił się biedak za tobą- mówił nadal chichochoczący Liam.
-No właśnie... Wybacz kotek - uśmiechnął się tak, jak tylko on potrafi.
- Musisz się postarać misiu ładny... - szepnęłaś do niego, ale Harry który siedział koło Nas to usłyszał i zaczął swoje wywodu na ten temat.
- No właśnie! Musisz się postarać! No bo wiesz! Kobiety jednak sa wymagające. Trzeba je odpowiednio zadowolić - zaczął mówić jak jakiś znany profesor Kolanko. Oczywiście wszyscy dostali głupawki, a Louis nagle spoważniał i powiedział jak to na niego przystało
- Fizzy tylko ty się na Harolda nie obrażaj, bo wujkiem jeszcze nie chce być - Styles i Młoda Tomlinsonowa pokryli się delikatnym różem na co my zrobiliśmy grupowe "awwwww".
Po jakimś czasie wylądowaliśmy na kanapie. Oglądaliśmy jakąś komedie... chyba American Pie. Chyba wiecie kto to wynalazł?? No pewnie, że tak. 
- Wiesz... chyba naprawdę muszę się postarać, żebyś nie była na mnie obrażona- usłyszałam szept Louis'a przy swoim uchu. Na to tylko pokiwałam z uśmiechem głową.  Zaproponowałam chłopcom, żeby u Nas zamieszkali do czasu trasy. Bez chwili zawahania zgodzili się... wiecie w końcu czego ja się spodziewałam??
Około 2 w nocy zaczęło mi się na dole nudzić, ale śpiąca to a nie byłam. Ułożyłam w mojej głowie plan 
1) Udawać, że śpię
2) Niech mnie ON zaniesie
3) tratratratra- każdy wie o co chodzi.
Oparłam się całym ciałem na jego torsie i czekałam, aż się skapnie. Po jakiś dziesięciu minutach Niall coś zaczął mówić, że jest głodny, a Zayn na to, żeby sobie coś zrobił, bo ja śpię.  Tomlinson podniósł te swoje seksowne cztery litery i wniósł mnie do sypialni. Kiedy chciał pójść, pociągnęłam go za koszulę.
- Gdzie mi już uciekasz??- wymruczałam
- Hm... A nie wiesz, że to nie ładnie kłamać??
- Oj kochanie ty moje... cel uświęca środki - pocałował mnie delikatnie...

--------------------------------------------------------
Masz marudo!! Tak Gabi to do Ciebie jest!!


Chcecie scenke z Niną i Lou??

środa, 1 maja 2013

#17 - sezon II

Rozdział dedykowany:
Natalce- zeby nie odchodziła bo zabiję
Gabrysi- żeby nie zawieszała blogów
Jewel- Żeby jej coś nie odbiło
Misi- żeby coś napisała, bloga założyła i z nami pisała  
-------------------------------------------------------------------------
W Ostatnim Odcinku
- Przewidziało Ci się...
 Wiesz...to może tak...ale nie to zdjęcie...- pokazała mi swój tablet. Miała włączoną jedną ze stron plotkarskich. Nagłówek na stronie był Zajebisty...  
Czy Nina zdradza Ian'a??  
- Co?!- zdjęcia były z wejścia do domu Tomlinsonów. Jak przytulali się do mnie chłopcy. Rozwaliło mnie.  No jasne... zdradzam go z sześcioma chłopakami.  Żeby było śmieszniej właśnie zadzwonił do mnie telefon... wiecie kto??? Nie? To podpowiem! IAN!!! Ciekawie się zapowiada....

- Halo?- odebrałam
- Nina! Co ty sobie wyobrażasz?? Jesteś ze mną i  mnie zdradzasz??  - zaczął wrzeszczeć. Nie mając najmniejszej ochoty tego słuchać po prostu odłożyłam komórkę, nagada się, nagada się i przestanie...
- Przepraszam?- podeszła do mnie dziewczyna na oko 18- 19 lat. Zlustrowałam ją wzrokiem i przytuliłam
- Jewel kochana jak cię dawno nie widziałam...
- To ty mnie jeszcze pamiętasz??
- Takiej kolorowej dziewczyny nie da się zapomnieć. - uśmiechnęłam się na to wspomnienie
-  Oh...Jak miło ....  A co tam u Ciebie??
- W tej chwili to czekam aż Ian się uspokoi.
- Co?- chyba nie rozumiała więc podałam jej telefon... pokiwała głową ze zrozumieniem i zaczęła się śmiać,- Czyli on się tak zachowuje przez te zdjęcia z Twoją grupą?
- W 100% tak. 
- Chory jest jednak...Ale cóż... chyba przestał już gadać..- Wzięłam telefon
- Skończyłeś??- zapytałam
- Tak. Masz mi coś do powiedzenia??
- eee...??? Nie?
- W takim razie koniec z nami. 
- Chłopaczku... myślisz, że się tym przejmę?? To Cie rozczaruję... Gratuluję pomysłowości... a tak na koniec powiem ci tylko, że  to moja grupa taneczna.... Miło było - Rozłączyłam się w ostatnim momencie. Dziewczyny popatrzyły na mnie ze zdziwieniem. - No więc...  Jadę do domu Ian'a, zabieram swoje rzeczy,  jedziemy do mnie do domu i tam pięknie żyjemy..- małe streszczenie.... <3 Te zaczęły się śmiać.  
- Proszę zapiąć pasy za chwilę lądujemy.- Głos pilota utwierdził do foteli moje przyjaciółki, chociaż przyszło im to z oporem. 
*2 godziny później*
Na lotnisku było strasznie dużo fanów i reporterów. Hieny dowiedziały się, że tu będziemy. Musiałam porozmawiać z fanami. Jedna z dziewczyn zapytała się mnie czy to prawda, że zdradziłam Ian'a.  Odpowiedziałam, że nie. Ale Ian mi nie uwierzył. Ona przytuliła mnie i powiedziała że prawdziwa miłość przetrwa wszystko.   
Wolałam tu jeszcze posiedzieć niż jechać po swoje rzeczy do domu, lecz Lucy zaciągnęła mnie siłą do samochodu. Najpierw odwiozłyśmy Lottie i Fizzy do willi, a następnie do Somerhaldera
 - Nina! Wybacz, proszę. Na serio. - zaczął coś gestykulować. Ominęłam go. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, a na odchodne powiedziałam.
- Resztę odeślij na <jakiś tam adres> . Żegnam - i znów hieny kurde prasowe zaczęły robić nam zdjęcia.
Że była już 22 to pojechałyśmy do Tesco po jakieś jedzenie. Zabrałyśmy piwa, cole, itp. itd. Oczywiście żelki, marchewki, chipsy...  Bez komentarza
 W domu  usiadłyśmy w piątkę w salonie.  Najpierw zaczęłyśmy oglądać jakieś romanse.  Nawet jedna Polska produkcja nam się spodobała.... a mianowicie Mala...Malya...Miała wielka Milosici...a nie to było"Mała Wielka Miłość". Polski jest trudny.  Ale nie o to chodzi.... Potem zaczęłyśmy komentować i przenosić wszystko na własne życie, a że każda miała procenty we krwi to zwierzałyśmy się ze swoich problemów. 
- A ja nie wiem co ty Nino widzisz w tym moim braciszku - odezwała sie Lottie
- Przecież nie jesteśmy razem- popatrzyłam na nią w ciężkim szoku
- Ale to ten pocałunek na korytarzu mówił sam za siebie-  Ja, Luc i Vic zakrztusiłyśmy się własną śliną.
- Skąd wiesz?
- Widziałyśmy z Fizz. Powiem szczerze, że wolę Ciebie od Elki.
- Ale na swoją obronę powiem, że Fizzy jeden z nich też nie jest obojętny - podniosłam ręce do góry.   
- Przepraszam, że co?!- dopiero obudziły się panie aktorki
- No pocałowaliśmy się. Tylko do cholery on jest cudowny. Gdy go widzę się rozpływam. Staram się o tym nie myśleć, ale nie mogę. Chciałabym cofnąć czas i z nim być. Wybaczyć mu wszystko. Popełniłam najgorszy błąd życia. - po moim policzku spłynęła łza. Przytuliły mnie, ale i tak pójdę spać i znów GO zobaczę. Zawsze go widzę we śnie. Ucieka. Chcę się odwrócić, ale nie mogę, mam kołnierz, a nogi przykute do ziemi. Widzę znów GO  jak odchodzi i tak w kółko i na okrągło. 
Jakieś trzy godziny później koleżaneczki już spały. Delikatnie się podniosłam. Poszłam do mojej sypialni. Wyjęłam specjalny zeszyt do piosenek i zaczęłam skrobać...

Myślałam, że wszystko przetrwamy
Myślałam, że nic nas nie rozłączy
Myślałam, że nie jesteśmy jak inni
Lecz jednak pomyliłam się 

Budzę się w świecie
gdzie nie ma Ciebie
Budzę się w świecie
gdzie każdy martwi się o Siebie
 
Mówiąc odejdź, zostaw mnie
myślałam nie opuszczaj 
Nie powiedziałam czego chciałam
przez głupotę straciłam swój ideał
 Budzę się w świecie
gdzie nie ma Ciebie
Budzę się w świecie
gdzie każdy martwi się o Siebie

Teraz wiem jak bardzo cie kocham
teraz wiem jak cierpię bez Ciebie
Teraz wiem, że sama nie wytrzymam
teraz wiem,  że bez Ciebie nie dam  rady

Budzę się w świecie
gdzie nie ma Ciebie
Budzę się w świecie
które zabiera me ostatnie tchnienie.

 <MÓJ TEKST NIE KOPIOWAĆ>(wiem nie umiem pisać piosenek)

 Siedząc tak nad kartką zmorzył mnie sen. Doczłapałam sie do łóżeczka i... zasnęłam jak niemowlak.

*Rano*
Po raz pierwszy od ponad dwóch lat  nie śnił mi się ON.  Z miną zabójcy poszłam do łazienki. Umyłam i przebrałam się. Zeszłam do kuchni. Gdy zobaczyłam kto tam siedzi zastygłam w miejscu... 
Po pierwsze: To był Louis i cała gromada niedorozwinięta.
Po drugie : Nie uśmiechało się mi spędzić z nimi chociażby minuty
po trzecie: CO ONI TU DO CHOLERY JASNEJ ROBIĄ?!
- CO wy tu robicie??
- Dowiedzieliśmy się, że  zaczynamy trasę po Ameryce północnej. Pomyśleliśmy, że przyjedziemy wcześniej do Was. - wyszczerzył się Hazza
- Dobraaaa... a kto Was wpuścił?
- Mój  talent się przydaje -  odrzekł dumny Zayn
-  Wiesz, że mogli was zamknąć?
- O tym to nie pomyśleliśmy - zaczął się drapać po karku Liam
- Wasza inteligencja równa się chyba -9999999   
- Wcale że nie!! Bo minus10 000 000 -oburzył się Horan
- Widać... - westchnęłam.
- A gdzie moje siostry??- zapytał Tomlinson
- Jak się nie mylę odsypiają.
- Co odsypiają?
- Cało nocną pogawędkę...
- ...z piwem w tle- dokończył Harry
- No właśnie. A która jest godzina?
  - ee... 4 po południu...  - i gdzieś wyszedł, ale przyszły dziewczyny

- To się wyspałyśmy jednym zdaniem!!! 
- NIe da się ukryć.
- Wal się Malik.
- Ej. Dla Ciebie Dj Malik.
- Ta a ja dla Ciebie królowa Bona.
- Jakaś ty mądra. 
- Widzisz jednak swoim poziomem inteligencji reprezentujesz przeciętnego człowieka....   
- Oh dziękuję jaśnie pani- ukłonił się. Pokiwałam z litością głową i poszłam do salonu. A tam na jednym z foteli w ślinkę sobie lecieli Fizzy i Harry
- Hahaha Jak Louis się dowie to będziecie mieli przejebane. Uwierzcie. - ci spojrzeli na mnie przerażeni, ale ona nie zeszła z jego kolan.
- Czego mam się nie dowie...dziee...ć - popatrzył na nich z szeroko otwartymi oczami.  - Mam słabe zdrowie. Nie mogę się denerwować. Dlatego powiem tylko jedno Haroldzie... jeżeli ją skrzywdzisz to obiecuję ci... zginiesz śmiercią męczeńską.  No a teraz.... Jako świadomy... bla,bla,bla udzielam wam swojego błogosławieństwa...bla, bla, bla bądźcie sobie wierni, bo inaczej marchewki was napadną.  Kochajcie sie z całego serca i duszy...ale wujkiem nie chcę jeszcze zostawać...No i to chyba tyle...- Coś jeszcze pogadał. Jak to zwykle z nim bywa. Parka poszła do kuchni, a ja usiadłam na kanapie włączając telewizję. Tommo klapnął na tyłku obok mnie. Leciał akurat film o królikach. Patrzyłam na ekran jak zaczarowana. Nagle poczułam jak ktoś puka mnie w ramie. Odwróciłam się i zobaczyłam wlepiającego we mnie gały Louis'a. Znów utopiłam sie w jego patrzałkach. Nawet nie wiedząc kiedy zaczął się do mnie zbliżać. I znów zatopiliśmy się w pocałunku.  Mówiłam Wam chyba, że on bosko całuje... prawda?? No prawda. i to chyba nie raz. No ale do czegoś ja tu zmierzam.  Jakoś wgramoliłam sie na jego kolana <nie pytajcie jak bo nie wiem>  i jakoś moja koszula była w połowie odpięta, kiedy usłyszeliśmy straszny pisk.
- Louisku! Gdzie je...ste...ś...CO TO MA ZNACZYĆ?! Weź się odczep Kobieto!- Normalnie jakby scena z samolotu na żywo... Może będzie z Somerhalderem?? Ciekawa by była para z nich. 
- Eleanor tam są drzwi. Wyjdź. Proste! -powiedział Tommo nawet się nie odwracając.
- Z nami koniec!! Słyszysz!! Jeszcze będziesz na kolanach  mnie błagał, żebym wróciła!
- Nie nie będę! Wyjdź stad.- Trzasnęła drzwiami i jej nie było - Ciekawe kto ją tu wpuścił. 
- Nie wiem... - przygryzłam wargę.  Kurczę... A juz myślałam, że nigdy to się nie stanie... znów odpływam... Hello!! Całowaliśmy się dopóki nie usłyszeliśmy pisków i krzyków.
- No, a na nas to się by darli- zauważył Harry
-  Oj przesadzasz. - szybko zapięłam koszulę, cmoknęłam go w usta i zaczęłam robić obiado-kolacje.         

 ---------------------------------------------------------------------------------
 Napisałam się dzisiaj...
Jak się podoba??

Marzena :*