*w poprzednim odcinku*
- Tak?!- nagle przy nas zmaterializowała się piątka rozbrykanych małp
- To jest Nina. Opiekunka Emily- chłopcy zlustrowali mnie wzrokiem, a następnie wykrzyknęli
- To jest Nina. Opiekunka Emily- chłopcy zlustrowali mnie wzrokiem, a następnie wykrzyknęli
-TYYYY...
- Hahaha... Jaaaaa.....- Wyszczerzyłam swoje ząbki
- Czy ja o czymś nie wiem???- zapytała sie zdezorientowana Kobieta
- My się już spotkaliśmy... Raz na sesji, drugi raz na spotkaniu, no i teraz trzeci raz.
- Na jakim spotkaniu??!!
- Już ci mówię!- Opowiedziałam jej wszystko. Krok, po kroku. A ta mnie przytuliła. I powiedziała, że chciałaby, żeby jej dzieci o coś tak walczyły jak ja o to. Jak słoooodko :D:D
- Dobrze. To jutro przywieziecie Em czy mam przyjść??- Zapytałam
- Mogłabyś przyjść?- zapytała Fizzy- Chciałabym, żebyś mnie uczesała.
- Dla was wszystko. - uśmiechnęłam się - Lecę. Papa!
- Pa- wykrzyknęły i pobiegłam. Umyłam się, przebrałam w sweet piżamkę i poszłam w kimono!
Rano obudziło mnie dzwonienie telefonu. Odebrałam
- Halo??- Tylko tyle było mnie stać. Byłam za bardzo zaspana.
- Hej. Tu Lucy. Co dziś porabiasz??
- Hej. Więc moja droga Lucy opiekuje się od rana do jutra dzieckiem.
- Super! Uwielbiam dzieci. Przyjdę! Dobrze?- zapytała i założę się że zrobiła minę smutnego pieska
- Jasne! Wbijaj. A teraz przepraszam! Lecę się ubierać! Pa! - szybko się rozłączyłam bo była już 9.00 . Ubrałam sie w TO i podążyłam tam, gdzie powinnam. Weszłam, a tam wszyscy latają jak na miotłach z Hogwartu. Emily stała w łóżeczku i się przyglądała. Wzięłam ją na ręce.
- Zjemy coś??- Na te słowa mała zaczęła się strasznie cieszyć. Posadziłam ją w siedzisku w kuchni. Odgrzałam parówki, zrobiłam herbatę i zjadłyśmy. Gdy grzecznie bawiłyśmy się w salonie Jay podniosła rumor!
- GDZIE EMILY?!
- W salonie!- odkrzyknęłam
- Dzięki Nina! Zaraz, zaraz... NINA??- szybko zeszła z góry- co ty tu robisz??
- No wiesz... weszłam. A mała była już głodna. A po za tym gdzie Fizz?? Miałam ją uczesać.
- Dobrze. To jutro przywieziecie Em czy mam przyjść??- Zapytałam
- Mogłabyś przyjść?- zapytała Fizzy- Chciałabym, żebyś mnie uczesała.
- Dla was wszystko. - uśmiechnęłam się - Lecę. Papa!
- Pa- wykrzyknęły i pobiegłam. Umyłam się, przebrałam w sweet piżamkę i poszłam w kimono!
Rano obudziło mnie dzwonienie telefonu. Odebrałam
- Halo??- Tylko tyle było mnie stać. Byłam za bardzo zaspana.
- Hej. Tu Lucy. Co dziś porabiasz??
- Hej. Więc moja droga Lucy opiekuje się od rana do jutra dzieckiem.
- Super! Uwielbiam dzieci. Przyjdę! Dobrze?- zapytała i założę się że zrobiła minę smutnego pieska
- Jasne! Wbijaj. A teraz przepraszam! Lecę się ubierać! Pa! - szybko się rozłączyłam bo była już 9.00 . Ubrałam sie w TO i podążyłam tam, gdzie powinnam. Weszłam, a tam wszyscy latają jak na miotłach z Hogwartu. Emily stała w łóżeczku i się przyglądała. Wzięłam ją na ręce.
- Zjemy coś??- Na te słowa mała zaczęła się strasznie cieszyć. Posadziłam ją w siedzisku w kuchni. Odgrzałam parówki, zrobiłam herbatę i zjadłyśmy. Gdy grzecznie bawiłyśmy się w salonie Jay podniosła rumor!
- GDZIE EMILY?!
- W salonie!- odkrzyknęłam
- Dzięki Nina! Zaraz, zaraz... NINA??- szybko zeszła z góry- co ty tu robisz??
- No wiesz... weszłam. A mała była już głodna. A po za tym gdzie Fizz?? Miałam ją uczesać.
- Dzięki. Em...Fizzy?? Jest w pokoju...Tylko uważaj jest podbuzowana bo chłopcy podarli jej sukienkę.
- Zaraz coś się na to zaradzi...- uśmiechnęłam się i podążyłam do pokoju dziewczyny. Zapukałam i weszłam. Zobaczyłam ją na łóżku jak "modliła" się nad sukienką.
- Pomóc??
- A da się??- zapytała
- Wszystko się moja droga da. - Wzięłam ubranie do ręki. Obejrzałam je dokładnie. Porwali jej ramiączko. Odpułam je całkowicie. Na tym "zdrowym" przyszyłam czarny kwiatek i proszę bardzo!
- Gotowe!- Podałam jej wszystkie rzeczy (czyt. Czarną bieliznę, sukienkę(jest czarna) i buty na obcasie). Po 15 minutach wyszła. Splotłam jej (zdjęcie) je. Wyglądała bajecznie. Do tego lekki makijaż i wuala.
- Bosko.!!- wykrzyknęłam. O 12 zeszłyśmy na dół, gdzie czekali już wszyscy. Gdy zobaczyli wyniki mojej pracy oniemieli.
- WoW- Tylko tyle dało się usłyszeć.
- Moge wiedzieć jak wyglądam??- zapytała. A no tak... Nie pozwoliłam jej się przeglądać...
- Sama zobacz. - Przeszłam z pola "widzenia" lustra. Zrobiła wielkie oczy, a następnie mnie przytuliła.
- Dziękuję.
- Nie ma sprawy mała! To do jutra!- zabrałam wszystko i razem z Emily poszłyśmy do mnie. Tam już czekała Lucy. ..
Około godziny 20 poszła. Umyłam małą, nakarmiłam i położyłam w łóżeczku, które stało tu od XX czasu. A później sama się umyłam. Nie byłam śpiąca, więc zaczęłam oglądać filmy. Chyba wszystkie jakie miałam. Zaczęłam od komedii...
Było gdzieś po trzeciej... Usłyszałam pukanie do drzwi....stał/stała w nich.....
-------------------------------------------
Mam fazę na to opowiadanie :D:D
- Zaraz coś się na to zaradzi...- uśmiechnęłam się i podążyłam do pokoju dziewczyny. Zapukałam i weszłam. Zobaczyłam ją na łóżku jak "modliła" się nad sukienką.
- Pomóc??
- A da się??- zapytała
- Wszystko się moja droga da. - Wzięłam ubranie do ręki. Obejrzałam je dokładnie. Porwali jej ramiączko. Odpułam je całkowicie. Na tym "zdrowym" przyszyłam czarny kwiatek i proszę bardzo!
- Gotowe!- Podałam jej wszystkie rzeczy (czyt. Czarną bieliznę, sukienkę(jest czarna) i buty na obcasie). Po 15 minutach wyszła. Splotłam jej (zdjęcie) je. Wyglądała bajecznie. Do tego lekki makijaż i wuala.
- Bosko.!!- wykrzyknęłam. O 12 zeszłyśmy na dół, gdzie czekali już wszyscy. Gdy zobaczyli wyniki mojej pracy oniemieli.
- WoW- Tylko tyle dało się usłyszeć.
- Moge wiedzieć jak wyglądam??- zapytała. A no tak... Nie pozwoliłam jej się przeglądać...
- Sama zobacz. - Przeszłam z pola "widzenia" lustra. Zrobiła wielkie oczy, a następnie mnie przytuliła.
- Dziękuję.
- Nie ma sprawy mała! To do jutra!- zabrałam wszystko i razem z Emily poszłyśmy do mnie. Tam już czekała Lucy. ..
Około godziny 20 poszła. Umyłam małą, nakarmiłam i położyłam w łóżeczku, które stało tu od XX czasu. A później sama się umyłam. Nie byłam śpiąca, więc zaczęłam oglądać filmy. Chyba wszystkie jakie miałam. Zaczęłam od komedii...
Było gdzieś po trzeciej... Usłyszałam pukanie do drzwi....stał/stała w nich.....
-------------------------------------------
Mam fazę na to opowiadanie :D:D
Kto tam stał??? I super i czekam na następny i KTO TAM STAŁ???!!!
OdpowiedzUsuńMisia :>